Dzisiaj rozpoczynałam swój pierwszy dzień pracy. Była godzina 15.00. Siedziałam zdenerwowana na kanapie. Dobrze że Demon już wrócił. Jego obecność działała na mnie kojąco. Może to głupie, ale zaczynałam kochać tego psa i obawiałam się dnia w którym Kastiel zabierze go do siebie.
Pożegnałam się z psem i wyszłam z domu.
Pracę zaczynałam dopiero o 16.00, jednak wyjątkowo musiałam przyjść wcześniej, by ktoś uświadomił mnie w wykonywaniu moich obowiązków. Po 15 minutach byłam już na miejscu.
Cały strach już zdążył przeminąć i pewnym krokiem weszłam do środka.
Przywitałam się ze wszystkimi i poszłam do przebieralni. Mój strój stanowiła czarna sukienka do kolana, oraz czerwone wrotki. Początkowo miałam problem ze złapaniem równowagi. Całe szczęście, że Lessy pokazała mi jak jeździć, by nie upaść. Wbrew pozorom, nie było to wcale trudne. Następnie wyszłyśmy z przebieralni i ćwiczyłam jazdę po lokalu. Moim zadaniem było obsługiwanie klientów przy stolikach, pomaganie w porządkach i od czasu do czasu musiałam stanąć za barem. Al pokazał mi jak obsługuje się kasę fiskalną, i w zasadzie byłam już gotowa.
Do środka weszła grupa dziewczyn. Zauważyłam Amber.
- No Miki, twój pierwszy klient- Uśmiechał się Al.
Podjechałam do stolika. Wymusiłam najlepszy uśmiech jaki w życiu potrafiłam zrobić i powiedziałam standardową regułkę.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Nie wierzę w to co widzę- Powiedziała drwiąco Amber.
- Co podać?
- Więc tak, dla mnie będzie sałatka z rukoli, otłuszczona kawa- Mówiła jedna z koleżanek.
- Ja poproszę sałatkę owocową i wodę mineralną niegazowaną z lodem i cytryną.
- To wszystko? Dzielnie zadałam pytanie wszystko notując.
- Tak. Jak się pospieszysz to może dostaniesz napiwek- Dopowiedziała Amber.
Dziewczyny zaczęły się śmiać, a ja jak najszybciej oddaliłam się od ich stolika. Podałam listę z zamówieniem Brunonowi.
- Znasz Ją? Zapytała Lessy
- Niestety tak.
- Chyba nie darzy Cię sympatią- Kontynuowała.
- Uwierz mi ze też jej nie lubię, ale co poradzić.
W lokalu pojawiało się coraz więcej osób. Większość rozpoznałam, gdyż uczęszczałam z nimi na zajęcia.
Nie ukrywam, że było coraz więcej pracy i zaczynałam się nie wyrabiać.
Zamówienie Amber zostało już dawno dostarczone. Blondynka zaczęła krzyczeć na cały lokal. Zainteresowania powodem natychmiast znalazłam się przy jej stoliku.
- Coś się stało? Zapytałam.
- W mojej surówce są robaki! Krzyczała.
Niestety wszyscy dokładnie usłyszeli słowo które wykrzyczała Amber i z niesmakiem spoglądali na swoje potrawy.
Aby ratować sytuację do stolika podszedł Al.
- Panienko. Sałatka wygląda bardzo przyzwoicie, nie widzę tutaj nic niepokojącego- Powiedział.
- Ach, tak! Ale ja jestem pewna tego co widziałam! Prawda dziewczyny? Skierowała się w stronę przyjaciółek, które tylko przytakiwały.
- Skoro tak to oczywiście możemy przygotować nową sałatkę, za którą również będzie musiała Pani zapłacić.
Dziewczyna zrobiła się czerwona jak moje wrotki ze złości, sięgnęła do torebki, by po chwili rzucić na stolik odpowiednią kwotę za zamówione jedzenie.
- To skandal! Z pewnością zgłoszę ten przypadek i na pewno ktoś się wami zajmie!- Krzyczała, a następnie wyszła z lokalu.
- Ech... zawsze to samo, ta smarkula nigdy nie da nam spokoju- Skomentował Al.
- Dlaczego ona to robi? Zapytałam.
- Chociażby dlatego, by nie płacić, to nie pierwszy raz- Odpowiedział.
Musiałam posprzątać stolik. Zaniosłam brudne opakowania po jedzeniu do kontenera na śmieci, który znajdował się na podwórzu. Kiedy wróciłam do lokalu, Al postanowił mnie zmienić i mogłam troszkę odpocząć przy barze. Miałam tylko podawać napoje, koktajle, ewentualnie desery.
Przy ladzie siedziało kilka osób, z którymi rozmawiałam. Pytali jak długo tutaj pracuję i tak dalej. To była całkiem przyjemna pogawędka. Zobaczyłam, że do lokalu wchodzi Kastiel, Lys, Alex, oraz Ronald.
Kiedy tylko mnie zauważyli, podeszli i usiedli przy barze.
- Co ty tutaj robisz? Zapytał Ronald.
- Jak to co? Pracuję.
- Dobra, możesz nam podać cztery piwa?
- Przykro mi, ale nie tutaj nie ma alkoholu.
- A fakt, zapomniałem, w takim razie co proponujesz? Dodał po chwili.
- Może koktajl wieloowocowy?
- Pewnie, czemu nie.
Wymieniliśmy uśmiechy i zabrałam się za przygotowywanie napoi.
Chłopcy nie zwracali na nic uwagi, tylko siedzieli w ciszy. Najpewniej coś ich męczyło.
- Wiecie, teraz jestem tak jakby barmanką, więc chętnie z Wami porozmawiam- Powiedziałam.
- No więc barmanko... co byś zrobiła na naszym miejscu, kiedy twój zespół stracił wokalistę?
- Co masz na myśli Alex? Przecież Lysander jest waszym wokalistą, to w czym problem?
- Lys, powiedz coś- Powiedział Kastiel lekko poklepując przyjaciela.
Lysander spojrzał na mnie, a następnie wypowiedział zdanie bardzo ochrypłym i cichym głosem. Niestety nie zrozumiałam co chciał mi przekazać.
- Mój Boże, co się stało?
- Stracił głos.
- Ale jakim cudem? Dopytywałam.
- Takim, że twój wspaniały przyjaciel poprosił aby nauczyć go growlu- Powiedział Kass.
- Co?! Uczyłeś go growlu?! Przecież dobrze wiedziałeś czym to grozi! Lekko podniosłam głos.
- Nie mam ochoty słuchać twoich kazań!
- Dobra uspokójcie się, najgorsze jest to, że Lysander nie może mówić przez najbliższe trzy tygodnie, a przecież mamy występ w innej szkole na balu jesiennym. Powiedział Alex.
- Kurcze, i co teraz?
- Jeśli nie znajdziemy innego wokalisty, to możemy się pożegnać z występem.
Wszyscy byli załamani. Mogłam sobie tylko wyobrazić co czują. Niestety, czekały mnie dalsze obowiązki. Kiedy wróciłam za bar chłopców już nie było, jedynie Kastiel siedział i pił kolejny koktajl.
- Jeszcze tu jesteś? Zaraz zamykam.
- Czekam na Ciebie- Odpowiedział.
- Na mnie? Lekko się zdziwiłam.
- Jest późno, a z tego co wiem lubisz pakować się w tarapaty, więc wolę bezpiecznie odstawić Cię do domu, i przy okazji sprawdzę czy mój pies jeszcze żyje.
- Ha! Ale to było śmieszne! Zmierzyłam chłopaka wzrokiem.
- Popracuj nad sarkazmem.
Musiałam posprzątać cały lokal. Umyłam podłogi, przetarłam blaty, oraz stoliki. Al i cała reszta załogi wyszła wcześniej, a z racji tego, iż jestem nowa padło na mnie zamykanie baru przez kolejny tydzień. To miłe że tak szybko mi zaufali.
- Długo jeszcze? Niecierpliwił się czerwonowłosy.
- Jak masz jakiś problem, to po prostu wyjdź.
Chłopak spojrzał na mnie i obserwował co też takiego ciekawego robię.
- No dobra skończyłam. Możemy już iść- Powiedziałam po chwili.
Wszystko lśniło czystością. Zamknęłam dokładnie drzwi wejściowe i wsiadłam do samochodu Kassa.
Jechał bardzo szybko dlatego już po chwili znajdowaliśmy się pod moim domem.
Otworzyłam drzwi od mieszkania. Wszystko wydawało się być w porządku.
- Dzięki za pod...
Nie zdążyłam dokończyć. Kass szybko do mnie podszedł i pocałował namiętnie.
- Dobranoc- Wyszeptał mi do ucha.
- Dobranoc.
PS: Może najpierw dobre wiadomości. Chciałabym gorąco polecić blog
http://miloscninja.blogspot.com
Jest fascynujący i koniecznie chciałam go zareklamować :D
A teraz niestety przykra wiadomość...
Na blogu brakuje mi czytelników. Według statystyki coraz mniej osób go odwiedza. Jeśli to się nie zmieni to niestety nie będę dodawać kolejnych rozdziałów i bardzo mi z tego powodu przykro, w szczególności że lubię jak ktoś komentuje i mnie motywuje poprzez pozytywne jak i oczywiście negatywne komentarze. Zależałoby mi na tym, by uległo to zmianie. Nie chciałabym w ten sposób zakończyć opowiadania...
Pozdrawiam Harry.
ho ho ho <3
OdpowiedzUsuńa tylko spróbuj to nie przeżyjesz ;D
albo ja skończę prowadzić swojego *.*
Nieeee! Nie możesz nam tego zrobić! Nie wybaczymy ci jeżeli to zrobisz ;3 Bardzo mi się podoba jak piszesz dlatego nie przestawaj błagam!! Normalnie twój blog jest wciągający a niech inni żałują ,że nie czytają tak wspaniałych rzeczyy!! ;)
OdpowiedzUsuńOd niedawna czytam Twój blog i stwierdzam iż jest wspaniały, więc z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały:)Nie wolno Ci go zamknąć!!:)
OdpowiedzUsuńCzytam twój blog już od około miesiąca i nie moge sie doczekać jak wstawisz kolejne rozdziały ;3 odwiedzałam już różne blogi i jesteś pierwsza która przejmuje sie ile osób to czyta ;p Blog nie jest po to żeby stać sie odrazu sławnym na cały świat artystą tylko po to żeby módz coś od siebie napisać, żeby pokazać że ma sie talent ^^ JA rozgłaszam twój blog gdzie sie tylko da na grach przez przeglądarkę nawet na głupich stronach jak zapytaj.pl Więc prosze nie zwracaj szczególnej uwagi na to ile osób to czyta tylko pomyśl o swoich małych internetowych fanach ^^ Prosze rozważ jeszcze mocno decyzje o zamknięciu bloga ;*
OdpowiedzUsuńPisz dalej !!! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Masz talent i nie przerywaj tego opowiadania bo zapowiada się naprawdę ciekawie. Czytam go dopiero od dzisiaj ale od samego początku mi się spodobał, dziwne jest to, że aż tak szybko mnie wciągnął i uważam tak jak powyżej anonim. I naprawdę nie powinnaś go zamykać tylko ze względu na to, że jest mało czytających, ale piszesz naprawdę SUPER i powinnaś kontynuować dalej opowiadanie !! :**
OdpowiedzUsuńdzisiaj odkryłam tego bloga i jest naprawdę świetny! Akcja, jest, nutka tajemniczości; też jest! Czego chcieć więcej? Proszę nie kończ tego opowiadania *u*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, świetnie piszesz :) chciałabym pisać tak jak ty :/
OdpowiedzUsuń: )
Suuuuuuuuupeeeer piszesz
OdpowiedzUsuńczy cie posrało zamykać bloga !!! czytam go od wczoraj i mówie ci że jest super więc nie zamykaj go JASNE!!
OdpowiedzUsuń